"To się dzieje w Polsce". Hiszpańska polityk o "Strajku Kobiet"
Rezolucja ws. prawa do aborcji w Polsce była wczoraj jednym z przedmiotów debaty w Parlamencie Europejskim. Głosowanie nad dokumentem odbędzie się natomiast dzisiaj. Rezolucja powstał z inicjatywy grupy Socjalistów i Demokratów w PE. Liderka ugrupowania Iratxe García Pérez przemawiała w PE oskarżając polski rząd, że ogranicza prawa kobiet.
– Nie powinniśmy prowadzić tej debaty. Jest to całkowicie nieakceptowalne, to całkowicie nie do zaakceptowanie, że w połowie XXI wieku, w jednym z państw członkowskich Unii Europejskiej prawa kobiet są atakowane jak to ma miejsce w dzisiejszej Polsce. Parlament Europejski musi sprzeciwić się tej niesprawiedliwości tak jak w Polsce na ulicach kobiety i mężczyźni protestują, domagając się wolności i praw kobiet – mówiła Pérez.
– To całkowicie nieakceptowalne, że Trybunał Konstytucyjny kontrolowany przez rząd Kaczyńskiego chce zaatakować fundamentalne prawa kobiet dotyczące decydowania o własnym ciele. Głos PE musi być wysłuchany jako głos społeczeństwa, które nie pozwoli zrobić choćby kroku w tył w walce o równość. Nie możemy pozwolić, by nasze córki miały mniejsze prawa niż nasze matki. To się właśnie dzieje w Polsce – przekonywała.
Sprawa poza kompetencjami UE
Parlament Europejski zajmuje się kwestią prawa do aborcji, chociaż w trakcie wczorajszej debaty unijna komisarz ds. równości Helena Dalli przyznała, że sprawa ta nie leży w gestii organów Unii Europejskiej.
– Z punktu prawnego widzenia jasne jest, że UE nie ma kompetencji jeśli chodzi o prawo do aborcji w państwach członkowskich, przepisy też leżą w gestii danego państwa członkowskiego – przyznała Dalli. – Musze jednak powiedzieć, że niedawna decyzja polskiego TK ograniczyła ustawę aborcyjną w Polsce. Jak państwo wiedzą, procedura z art 7. wszczęta w 2017 r. przez Komisję Europejska zawierała obawy co do niezależności i legitymizacji polskiego Trybunału Konstytucyjnego – mówiła dalej komisarz.
– W sprawozdaniu o praworządności z roku 2020 można przeczytać, że te obawy nie zostały rozwiane – dodała polityk.
Następnie Dalli wyraziła sobie poparcie dla protestów, które miały miejsce po wyroku Trybunału Konstytucyjnego